Komunikat o błędzie

Notice: Undefined index: HTTP_ACCEPT_LANGUAGE w eval() (linia 11 z /home/popieluszko/ftp/web_popieluszko/modules/php/php.module(80) : eval()'d code).

Rozważania Biblijne

Poniedziałek –  Uroczystość Zwiastowania Pańskiego (08 kwi 2024)

Achaz był królem Judy w VIII wieku przed Chrystusem. W czasie swoich rządów, starając się przypodobać wszystkim, brał udział w kultach bałwochwalczych. W sytuacji zaś zewnętrznego zagrożenia szukał ratunku u władcy Asyrii. O możliwości szukania oparcia w Bogu zapomniał. Wtedy Bóg posłał do króla proroka Izajasza z zapewnieniem, że groźby, których Achaz się przestraszył, nie zostaną spełnione, że Bóg wzywa króla do złożenia ufności w Nim, a nie w sojuszach politycznych. Prorok zachęcił Achaza, aby ten prosił Boga o znak, który pomógłby mu w tę obietnicę uwierzyć. Król jednak wzbraniał się przed wyrażeniem takiej prośby. Wymawiał się od tego w podstępny sposób, mówiąc, że to byłoby wystawieniem Pana na próbę.  Czy jednak taka była jego motywacja? Składając ofiary obcym bożkom, nie widział problemu Skąd więc teraz takie wątpliwości? Możemy przyczyny takiej postawy dopatrywać się raczej w niechęci do poznania woli Bożej, która mogłaby się okazać inna niż podjęte przez niego postanowienia. Nie potrafił poddać w wątpliwość swoich decyzji. Bogu jednak ta postawa nie przeszkodziła w przeprowadzeniu swojego planu. Izajasz w imieniu Boga wypowiedział proroctwo, które wypełniło się po ośmiu wiekach poprzez narodziny Jezusa Chrystusa. Czy rzeczywiście szukam woli Bożej w swoim życiu, czy nie oczekuję, aby to Bóg przychylił się do moich oczekiwań...

II Niedziela Wielkanocna (07 kwi 2024)

Czytamy dzisiaj w Kościele krótki fragment z Dziejów Apostolskich opisujący pierwszą wspólnotę chrześcijańską. Zechciejmy przyjrzeć się tej wspólnocie. Fundamentem wspólnoty było to, że ożywiał wszystkich jeden Duch. Oczywiście chodzi o Ducha Świętego: zostali napełnieni Nim wszyscy, którzy uwierzyli apostołom, że Zmartwychwstały Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem. Nasza wiara również oparta jest na świadectwie apostołów, więc spoczywa na nas ta sama łaska, która spoczywała na członkach pierwszej wspólnoty. Gdy otwieramy się na Ducha Świętego, On uzdalnia nas do świadczenia o tym, że Jezus żyje, do pokazywania Jego działania w naszym życiu. Owocem takiego życia jest brak przywiązania do wszystkiego, co posiadamy, w tym również zdolność do dzielenia się dobrami materialnymi i duchowymi z tymi, którzy posiadają mniej. Dobrze będzie nie nazywać swoim tego, co posiadamy (i głęboko w to wierzyć), bo wtedy na nas będą mogły się spełnić słowa napisane przez św. Łukasza w Dziejach Apostolskich: „Nikt z nich nie cierpiał niedostatku”. Nie możemy jednak zatrzymać się na pragnieniu korzyści płynących z wiary w Jezusa. Pragnijmy Jego samego....

Sobota w oktawie Wielkanocy (06 kwi 2024)

Zarówno uczeni w Piśmie oraz Piotr i Jan doświadczali swego rodzaju przymusu. Pierwsi chcieli zachować autorytet Sanhedrynu, który miał dbać o poprawne rozumienie Prawa i stać na straży czystości kultu Bożego. Byli odpowiedzialni za intepretowanie Bożych znaków. Natomiast Apostołowie nie mogli sprzeciwić się misji głoszenia dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie. Chociaż obie strony chcą pokazać, że mają rację, to jednak prawda pozostaje jedna. Prawdę potwierdza rzeczywistość – chory faktycznie jest uzdrowiony i nie można temu zaprzeczyć. Uczeni świadomi tego, że nie mają racji, używają przemocowych rozwiązań, aby zatrzymać Apostołów. Zakazują im mówić i nauczać. Jednak mimo gróźb prawda nie może zostać ukryta. Odwaga Piotra i Jana oparta jest na mocy Ducha Świętego, którą otrzymali w czasie Zesłania. Wiedzą, że pełnią wolę Bożą, o czym nauczał ich wcześniej Chrystus, mówiąc:  „do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32n). Te słowa są aktualne także dziś, gdy jako chrześcijanie jesteśmy poddawani wielu próbom, podczas których nawet przeczy się rzeczywistości takiej jaka jest. Jednakże także teraz jak pierwsi uczniowie, posiadamy dary Ducha Świętego, które uzdalniają nas do mężnego wyznawania wiary...

Piątek w oktawie Wielkanocy (05 kwi 2024)

Poruszenie, jakie wywołał cud uzdrowienia chromego, dotarł także do najważniejszych autorytetów świata żydowskiego. Św. Piotr wezwany do arcykapłanów musi odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie, które już kiedyś w podobnej formie usłyszał w swoim życiu. Wobec cudu uzdrowienia chromego jest pytany, w czyje imię tego dokonał. Piotr jest pewny swojej odpowiedzi, w której przyznaje się do tego, że to dzięki mocy Chrystusa zdarzył się cud. To już zupełnie inny Piotr, niż ten, który przed śmiercią Jezusa trzykrotnie się Go zaparł. Wówczas nie chciał znać Jezusa i nie chciał być z Nim kojarzony. Dopiero gorzki płacz, a potem niezwykłe spotkanie nad jeziorem Galilejskim po zmartwychwstaniu, kiedy Jezus pytał go o miłość, dało początek przemiany serca pierwszego z Apostołów. Jednakże dopiero Zesłanie Ducha Świętego dało mu odwagę, aby przyznawać się przed ludźmi do Tego, którego tak bardzo ukochał. Piotr wiedział, że jego wielkość nie leży we własnych umiejętnościach, ale we współpracy z łaską Bożą. Prawda, którą przekazuje Arcykapłanom, jest dla nich niezwykła i szokująca. Ten, którego kilkadziesiąt dni temu zabili, jest jedynym, który może dać ludziom zbawienie. Wyłącznie wezwanie Jego imienia jest drogą do nieba...

Czwartek w oktawie Wielkanocy (04 kwi 2024)

Cud uzdrowienia chromego dokonany przez św. Piotra wywołał duże poruszenie w Jerozolimie. Dla Apostoła jest to okazja do wygłoszenia kolejnej mowy o Jezusie Chrystusie. Piotr przypomina, że Żydzi są ludem Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, który jest Bogiem i Ojcem także Jezusa Chrystusa. Apostoł nazywa Jezusa Sługą Pańskim, co jest oczywistym nawiązaniem do tajemniczego Sługi Jahwe opisanego u proroka Izajasza . Przypominając wydarzenia męki i śmierci Chrystusa, ukazuje, że to do Niego odnosiły się zapowiedzi o cierpiącym słudze. Piotr wzywa Żydów do nawrócenia i uwierzenia w Jezusa i zauważa, że to oni są pierwsi wezwani do uznania Chrystusa za Sługę i Syna Bożego. Wiąże się to z pokutą, ponieważ samo wybranie z powodu należenia do Ludu Wybranego nie jest wystarczające, by osiągnąć życie wieczne. Nawrócenie z grzechów i przyjęcie nauczania Jezusa jest konieczne do zbawienia. Zastanówmy się, jak często w naszym życiu myślimy o zbawieniu. Czy towarzyszy nam wówczas myśl, że musimy wejść na drogę nawrócenia? Sama wiara jako decyzja woli jest martwa bez uczynków, jak pisze św. Jakub w swoim liście (Jk 2,26). Trwając w radości zmartwychwstania, pamiętajmy, że droga nawrócenia trwa całe życie. Dokonanie wyboru wiary nie jest pełne, gdy nie mamy postawy żalu i chęci uwolnienia się z grzechów...

Środa w oktawie Wielkanocy (03 kwi 2024)

Naszym częstym doświadczeniem jest chęć otrzymywania nagród za poniesione trudy. Co więcej, według otrzymanych rzeczy wartościujemy trud, który podjęliśmy, żeby je zdobyć. Bohater dzisiejszego czytania – chromy od urodzenia, w apostołach widział nagrodę za swoje cierpienie. Jałmużna, której się domagał, była dla niego nagrodę za trudy, których doświadczał od urodzenia. Piotr i Jan mogli dać ofiarę pieniężną i co więcej, byłby to czyn godny pochwały. Jednakże Duch Święty, którego otrzymali chwilę wcześniej w Wieczerniku, podpowiada im dużo lepsze rozwiązanie. Chromy jawi się jako człowiek bierny, który ucieczkę od swojego cierpienia widzi tylko w jeden możliwy sposób. Gest, który czyni wobec niego Piotr, wykracza poza jego oczekiwania pomocy. Moc Jezusa Zmartwychwstałego, którą przekazuje mu Piotr poprzez spojrzenie, słowa i gest podniesienia wyzwalają go ze stanu, w którym był. Użyte w oryginale greckim słowo „podniósł” – egeiro, jest tym sam, którego Ewangeliści używają do opisu Zmartwychwstania Jezusa. Postać chromego uczy nas dzisiaj, że uzdrowienie i uwolnienie, które daje Bóg, może odbywać się w tych rzeczywistościach, które już według nas są nie do zmiany. Wydaje nam się, że Bóg zostawia nas samych z problemami, które są nie do rozwiązania. Gdy jednak otworzymy serce na Niego, otrzymamy nagrodę, która jest nam najbardziej potrzebna, chociaż wykroczy to poza nasze myślenie o sobie...

Wtorek w oktawie Wielkanocy (02 kwi 2024)

Grono Żydów, które słuchało słów św. Piotra, jak czytamy: „przejęło się do głębi serca”. Dobra nowina, w której apostoł wyjaśniał, jak w Jezusie Chrystusie spełniły się wszystkie proroctwa Pisma, wywołało w słuchaczach chęć działania. Można tę sytuację porównać do przypowieści o siewcy. Ziarna, które padły na żyzną glebę, zakiełkowały i przyniosły plon. W wielu słuchaczach, a słyszymy w czytaniu, że na pewno było to trzy tysiące osób, słowa Piotra znalazły żyzną glebę. Same z siebie nie mogły jednak wykiełkować i urosnąć. Na pragnienie słuchaczy apostoł odpowiada wezwaniem do nawrócenia i przyjęcia chrztu. Chrzest staje się niczym woda, która jest konieczna do wzrostu rośliny. Nawadnia serce, na którym zaczyna kiełkować Boże słowo. W drugiej części wezwania Piotra możemy usłyszeć o obietnicy danej dla Żydów. Do chrztu są wezwani Żydzi, którzy są dziedzicami obietnicy zbawienia danej już Abrahamowi i ponawianej przez kolejnych patriarchów i proroków. Nie tylko Żydzi są jednak wezwani do nawrócenia, ponieważ Piotr zaznacza uniwersalizm wezwania do chrztu i nawrócenia. Wszyscy „którzy są daleko”, to ci, do których dotrą Apostołowie i później cały Kościół w swojej działalności misyjnej. Także do nas skierowane jest wezwanie, by cały swoim życiem świadczyć o Chrystusie zmartwychwstałym...

Poniedziałek Wielkanocny (01 kwi 2024)

Duch Święty, którego otrzymali Apostołowie w dniu Pięćdziesiątnicy uzdolnił ich do wyznawania wiary wobec Żydów, przed którymi się ukrywali. Św. Piotr napełniony Duchem Świętym, z wielką odwagą występuje wobec mieszkańców Jerozolimy, w której jeszcze kilkadziesiąt dni wcześniej Jezus został zabity. Jego mowa jest pierwszym publicznym ogłoszeniem wiary i wezwaniem do nawrócenia.

Mowa Piotra to dwa argumenty. Apostoł świadczy o zmartwychwstaniu Chrystusa, odnosząc się do niedawnych wydarzeń. Podkreśla, że Jezus, będąc na ziemi, był prawdziwym człowiekiem z krwi i kości, pochodził z Nazaretu. Jednak pośród Jego ziemskiej działalności działy się cuda, przez które Bóg potwierdzał, że jest On Bożym Mesjaszem. Piotr używa także argumentu biblijnego. Zwraca uwagę, że to do Jezusa odnosiły się zapowiedzi prorockie. Potomkiem króla Dawida, wobec którego spełniły się proroctwa, jest Jezus Chrystus. Obietnica wskrzeszenia z martwych w Nim się wypełniła. Zmartwychwstanie Jezusa jest punktem przełomowym w historii Narodu Wybranego, ponieważ wszystkie wydarzenia prowadziły do tego momentu, gdy pierwszy raz w historii została złamana moc śmierci. Piotr wraz z Apostołami stają się świadkami Zmartwychwstałego. Odtąd całe ich życie będzie skupione na dawaniu świadectwa...

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego (31 mar 2024)

Pierwsze czytanie z liturgii mszalnej przenosi nas do domu setnika Korneliusza, który wezwany przez anioła Pańskiego sprowadza do swojego domu w Cezarei św. Piotra. To bardzo ważny moment w historii Kościoła po zmartwychwstaniu, ponieważ Bóg przez te wydarzenia chce potwierdzić, że Jezus powstał z martwych nie tylko, by objawić się Żydom, ale także, aby przynieść zbawienie poganom, ponieważ światło zmartwychwstania ma wzejść nad wszystkimi.

Mowa Piotra, która zawiera relację z wydarzeń Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, nie jest jednak tylko przekazaniem niezwykłych wiadomości. Sprawa Jezusa z Nazaretu staje się treścią życia Piotra. On, będąc naocznym świadkiem tych wydarzeń, zaświadcza swoim życiem, że Jezus jest „sędzią żywych i umarłych”. Poganie, którzy nie znali proroctw o Jezusie, mogą spotkać Kogoś, kto nadaje sens życiu i śmierci. Ukazanie się Jezusa Zmartwychwstałego swoim uczniom zmieniło ich życie, zmienia także życie tych, którzy w Niego uwierzą...

Wigilia Paschalna (30 mar 2024)

Pierwsze czytanie: Rdz 1,1-2,2

Poemat o stworzeniu jest napisany językiem obrazowym, który przemawiał do czytelnika hebrajskiego żyjącego w starożytności. Każdy naród miał swoją narrację o początkach świata i ludzi, a w narracji biblijnej dominuje przekonanie o tym, że Bóg jest Panem świata, a w tym świecie jest harmonia i ład oraz celowość, które odzwierciedlają ich twórcę. Człowiek został stworzony na końcu, gdy wszystko jest gotowe do jego funkcjonowania. Liczba dni nie oznacza odliczania doby w takiej postaci, w jakiej my ją odliczamy, ale jest symbolem sekwencji zdarzeń. Moc Boga jest ukazana jako moc stwarzania bez udziału rąk czy narzędzi. Autor przedstawia czytelnikowi obraz, w którym cud stworzenia pozostaje całkowicie w ręku Boga i pod Jego opieką...

Wielki Piątek (29 mar 2024)

Jest to czwarta pieśń o słudze Pańskim i ma ona bardzo ważny wymiar teologiczny dotyczący zadośćuczynienia zastępczego. Ofiara z życia, którą złoży sługa Pański, będzie wynagrodzeniem za grzechy ludzi. Ekspiacja będzie brutalna aż do tego stopnia, że ludzie widzący jej skutki osłupieją na widok sługi. Zostanie potraktowany tak, że jego wygląd będzie nieludzko oszpecony, postać tak zdeformowana, że niepodobna do człowieka. Wygląd i to, co wydarzy się ze sługą Pańskim, wprawi narody w zdumienie, będzie się o tym opowiadało pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Królowie zamilkną w zdumieniu, że w taki sposób i w tej osobie objawia się ramię Pańskie, ramię, które jest symbolem siły i pomocy, a tutaj objawi się ono wobec kogoś, kto będzie pozbawiony wdzięku i blasku. Będzie odrzucony, wzgardzony, będzie budził odrazę i będzie niczym w oczach ludzi, nie będzie poważany ani szanowany. Sługa nie musiał się poddawać takim torturom, ale zrobił to nie tylko dla nas, ale też i za nas. Obarczył się naszym cierpieniem, wziął na siebie coś, co było naszym przeznaczeniem, dźwigał boleści przeznaczone dla nas, by one nas ominęły. W zamian otrzymuje od nas oskarżenia, w których uznaliśmy go za skazańca i zgadzaliśmy się co do tego, że to Bóg go karze i że ta kara jest słuszna. Bardzo pobłądziliśmy w tych ocenach, zgubiliśmy to, co jest tu istotne, czyli akt ofiarniczy w naszym zastępstwie. On, sługa, dał się gnębić, nie protestował, nie narzekał. Doświadczył samotności, niezrozumienia i odrzucenia, mimo że nikomu nie uczynił nic złego, nikomu nie wyrządził krzywdy i nikogo nie wprowadził w błąd. Powstaje pytanie: czy autor pisze o kimś, kto już przeszedł tę drogę, czy o kimś, kto dopiero nią pójdzie? Czy takie wydarzenie miało miejsce w historii, czy tak niesprawiedliwe i tak okrutne cierpienia już ktoś przeżył, czy autor o tym wie, czy może proroczo przepowiada, że to ma się dopiero wydarzyć? Słowa: Jeśli wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo (…), a wola Pańska spełni się przez niego – wskazują na przyszłość, że to się jeszcze nie dokonało. Oprócz bardzo przejmujących obrazów męki, jakiej został czy też zostanie poddany sługa Pański, warto widzieć przede wszystkim jego motywację i nastawienie: on sam siebie ofiarował i pozwolił na to, że zaliczono go do przestępców, chociaż przestępcą nie był. Przestępca, w sensie dosłownym grzesznik. Umarł za grzeszników i oręduje za nimi. Nie ma do nich pretensji o ich grzechy i o to, że za nie poniósł śmierć. Jeśli rzeczywiście słowa pieśni czwartej odnoszą się do Jezusa, a Jego osoba jest dla nas przykładem do naśladowania, to bardzo pokorniejemy wobec naszych deklaracji mówiących o tym, że chcemy Go naśladować lub że już Go naśladujemy. I nie o to chodzi, byśmy byli do takiej drogi gotowi, na razie zróbmy to, co rzeczywiście jest w naszym zasięgu i w naszych możliwościach: bądźmy Mu wdzięczni i kochajmy Go, przyjmując owoce zbawienia, które On nam daje, żeby Jego śmierć nie była w naszym przypadku „na darmo”...

Wielki Czwartek - Msza Wieczerzy Pańskiej (28 mar 2024)

Wydarzenie nocy paschalnej zostało utrwalone jako najważniejsze święto w kalendarzu izraelskim i miesiąc Abib stał się dla Izraela pierwszym miesiącem w kalendarzu. Później przyjął on nazwę Nisan. Kalendarz izraelski był kalendarzem księżycowym, który co pewien czas dostosowywano do kalendarza słonecznego. Abib rozpoczynał się w dzień pierwszego nowiu po wiosennym zrównaniu dnia z nocą, co zwykle ma miejsce w połowie marca i trwa do połowy kwietnia.  Święto Paschy koncentrowało się na ofierze z baranka, którego przelana krew ocaliła życie Izraelitom w Egipcie. Jak wiemy, można było złożyć w ofierze koźlę lub jagnię. Naszą uwagę zwraca rodzinny wymiar tego święta. Baranka należało spożyć w gronie rodzinnym, a nawet wraz z sąsiadami, jeśli rodzina była zbyt mało liczna. Zabity baranek nie mógł się zmarnować, co jest ważnym akcentem tego święta. Kolejny akcent wynikający z Księgi Wyjścia to fakt, że zabija go całe zgromadzenie. Te szczegóły paschalne znalazły swoje zastosowanie przy śmierci Jezusa – Baranka Bożego. Izrael znał historię, w której baranek już raz umarł za kogoś. Pierwsza taka ofiara dokonała się w historii Abrahama i jego syna Izaaka, gdzie zamiast Izaaka został złożony w ofierze właśnie baranek. Była to proporcja jeden do jednego: jeden baranek umarł za jednego człowieka. W noc paschalną proporcje uległy zmianie, nastąpiła gradacja. Śmierć jednego baranka niosła ocalenie większej grupie, którą była cała rodzina, wszyscy jej członkowie, a nawet krąg ocalonych powiększał się o sąsiadów. Na tym tle ofiara Jezusa, jednego Baranka, która objęła zasięgiem wszystkich ludzi, jest bardzo wymowna i w tym znaczeniu jest On prawdziwym Barankiem, który prawdziwie uwalnia od śmierci wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Ten dzień zapoczątkowany w Egipcie miał być na zawsze obchodzony jako święto i to się stało poprzez śmierć Jezusa, i jest kontynuowane w nowy sposób w Eucharystii, o czym jest mowa w dzisiejszym drugim czytaniu...

Wielki Czwartek - Msza z poświęceniem krzyżma (28 mar 2024)

Namaszczenie o charakterze kultycznym i rytualnym było szczególnym aktem, który poświęcał osobę lub sanktuarium na zawsze Bogu. Człowiek stawał się wówczas uczestnikiem szczególnego posłannictwa i mocy. Przekazywana była „nowa jakość”, na przykład obrzęd namaszczenia króla skutkował tym, że król stawał się pomazańcem JHWH. Namaszczony/pomazaniec był też określany mesjaszem, co rozumiano jako człowieka gotowego na przyjęcie ducha Bożego. Namaszczony był nietykalny, przekonują nas o tym słowa Dawida wypowiadane do Saula: oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem pańskim (1 Sm 24,11). Po śmierci Salomona królestwo Izraela rozpadło się na dwa królestwa: północne o nazwie Izrael, które miało stolicę w Samarii, i południowe o nazwie Juda, które miało stolicę w Jerozolimie. Podział nastąpił w latach 931-930, a w roku 722 północne królestwo Izrael przestało istnieć w wyniku najazdu asyryjskiego, natomiast w roku 587/586 zostało pokonane królestwo Judy. Wówczas świątynia i Jerozolima zostały zniszczone, a mieszkańcy deportowani do Babilonii. Od tej chwili namaszczenie wraz z innymi królewskimi obrzędami zostało przeniesione najpierw na arcykapłana, a z czasem na cały stan kapłański. W wyjątkowych przypadkach Biblia mówi także o namaszczaniu proroków. Mowa jest o tym w 1 Krl 19,16 oraz w naszym dzisiejszym fragmencie u Izajasza. W języku greckim słowo Chrystus oznacza namaszczony. W Księdze Izajasza czytamy, że skutkiem namaszczenia jest szczególna asystencja Ducha Pana Boga, posłanie przez Niego i konkretne zadania wynikające z tego posłania. Są nimi: opatrywanie zranionych serc, głoszenie ubogim (chodzi tu o ubogiego ptochois jako wykluczonego ze społeczności) dobrej nowiny, zapowiadanie wyzwolenia jeńcom i swobodę więźniom, pocieszanie zasmuconych. Ogłaszanie roku łaski u Pana. Nastąpi wówczas zamiana smutku w radość, ustąpi przygnębienie, a ci, do których skierowane jest to słowo, będą nazywani kapłanami Boga i Jego sługami. Pan daje słowo, że na mocy Jego wierności Jego słudzy zostaną nagrodzeni i On dokona zawarcia z nimi wieczystego przymierza. Skutki tego przymierza będą zauważalne w postaci Bożego błogosławieństwa. Do tych wszystkich zapowiedzi odwołał się Jezus na początku swojej publicznej działalności i wskazał na siebie jako ich wykonawcę...

Wielka Środa (27 mar 2024)

Ponownie w tym tygodniu wracamy do tekstu trzeciej pieśni sługi Pańskiego. Zwracamy uwagę na jego postawę, która cechuje się otwarciem na Boga, na to, że obdarza On sługę językiem wymownym, czyli uzdalnia sługę do zadań, które otrzyma do wykonania. Wobec Boga sługa przyjmuje postawę ucznia, który słucha, ma otwarte ucho na Boga. Te słowa ładnie brzmią i taka postawa wobec Boga ładnie się prezentuje, ale pamiętamy, co z tego wynikało dla sługi. W jego przypadku posłuszeństwo Bogu polegało na tym, że przyjął cierpienie w postaci biczowania, poddał się mu, chociaż nie musiał. Także przyjął bicie po twarzy, rwanie brody, zniewagi i oplucie. Zauważmy, że te wydarzenia zaistniały w życiu Jezusa. On poszedł drogą odrzucenia, pobicia, znieważenia. Przyjął ją i nie cofnął się przed żadnymi konsekwencjami, które z tej decyzji wynikały. Jest to droga wielu z nas, droga małżonków, rodziców, kapłanów, osób konsekrowanych, samotnych, chorych, którzy doświadczają odrzucenia, znieważenia czy nawet oplucia. Potrzebujemy twarzy jak głaz, która jest odporna na wstyd z powodu przynależności do Boga, która wytrzymuje oskarżenia i ma pewność, że zostanie uniewinniona przez Boga. Wobec naszego osobistego cierpienia warto zadać pytanie o to, czy jest ono zawinione przez nas, czy nie. Czasem bywa tak, że cierpimy z własnej winy. Na drodze niezawinionego cierpienia nie mamy wątpliwości co do tego, że Pan nas wspomaga, a jeśli stoimy w obliczu cierpienia zawinionego możemy za przykładem sługi podać grzbiet bijącym, nie zasłaniać twarzy, nie cofać się przed poniesieniem konsekwencji i zaprosić Boga do bliskości na tej drodze. On nam nie odmówi swojej pomocy...

Wielki Wtorek (26 mar 2024)

Druga pieśń sługi Pańskiego pokazuje, że jest on wybrany i powołany od poczęcia, już w łonie matki został przeznaczony do konkretnego życiowego zadania. W oczach Bożych, w planach Bożych tak jest z każdym z nas. Żyjemy, gdyż On chciał naszego życia i nas. Zna nasze imię, tak jak zna imię sługi, o którym jest mowa w dzisiejszym tekście. W Biblii znać czyjeś imię, to wiedzieć o tej osobie wszystko, znać ją wewnętrznie, znać jej stan ducha, jej pragnienia, zamiary, historię życia. Tak zna nas Bóg. Sługa w drugiej pieśni, którą dziś czytamy, nie jest łagodny. Łagodny był w pierwszej pieśni. Teraz jego usta to ostry miecz, a on sam jest jak zaostrzona strzała. Ma działać, więc musi być skuteczny. Będzie się narażał innym, ale Pan będzie go ochraniał, w cieniu swej ręki ukryje go. Zastanawiające jest to, kto w tym tekście kryje się za nazwą Izrael? Czasy, w których działał prorok Izajasz, to czasy podziału narodu wybranego na dwa królestwa: Królestwo północne o nazwie Izrael, które miało stolicę w Samarii, i Królestwo południowe o nazwie Juda, które miało stolicę w Jerozolimie. Izajasz działał w Królestwie północnym, podobnie jak Jeremiasz i Baruch. Zadanie Izajasza polega na tym, że ma zgromadzić i podźwignąć pokolenia Jakuba. Przez Izajasza Pan daje zapowiedź, że rozsławi się w Izraelu i że Izajasz ma nawrócić Jakuba, czyli chodzi tu o wszystkie pokolenia Izraela, zarówno te, które należały do Królestwa północnego, jak i należące do południowego. Tekst pokazuje poczucie porażki, prorok widzi, że jego trud był daremny, a siły, mimo że zostały zużyte, nie przyniosły spodziewanego efektu. Jednak tę sytuację inaczej ocenia prorok, a inaczej Bóg, ponieważ Bóg jest ponad aktualną sytuacją porażki. Prorok, który we własnych oczach poniósł porażkę, w oczach Bożych jest człowiekiem rokującym zwycięstwo.,,

Wielki Poniedziałek (25 mar 2024)

Autor Księgi Izajasza nie precyzuje tego, kim jest ten sługa Pana, o którym pisze w czterech pieśniach. Ta jest pierwsza i wprowadza czytelnika w atmosferę wybrania i upodobania tego konkretnego sługi przez Boga. Czytając te słowa w odniesieniu do Jezusa, zauważamy, że wypełniają się właśnie w Nim. To na Nim spoczął Duch Pański podczas chrztu w Jordanie, to Jezus nadał nowe Prawo i nadał je narodom, o czym jest tu mowa, a nie tylko Żydom, jak to ma miejsce w Starym Testamencie. On jest Tym, Który z delikatnością podchodzi do słabego, pozwalając mu się podnieść, jest wytrwały w znoszeniu trudności i do końca realizuje swoją misję, która wypełni się w zbawczej śmierci na krzyżu. W dzisiejszej perykopie zwracamy uwagę na słuszność powołania sługi przez Boga, czytamy także, że został powołany do trudnego zadania, ale nie jest sam w jego realizacji, ponieważ Pan ujmuje jego rękę, czyli trzyma ją, wspiera powołanego. Zadanie sługi, o którym mowa, polega na tym, by przyjąć na siebie rolę ustanowienia przymierza dla ludzi, być światłością dla narodów, otworzyć oczy niewidomym, wypuścić jeńców i uwolnić z ciemności tych, którzy są w niej uwięzieni. Czy Jezus podołał tym zadaniom? Wielki Tydzień oraz wydarzenia Triduum Paschalnego są dla nas odpowiedzią i pokazują nam, że to wypełnienie było pełne zaangażowania i podjęte z największą z możliwych konsekwentną miłością...

Niedziela Palmowa (24 mar 2024)

Pierwsze czytanie pochodzi z tzw. Trzeciej pieśni Sługi Pańskiego i pokazują drogę, którą przejdzie posłany przez Boga. Możemy spojrzeć na ten tekst z perspektywy wyboru jednej z dwóch dróg, możliwości. Pierwsza prowadzi do tego, że posłany, będzie prześladowany, poddany przemocy, znieważaniu, a nawet opluciu. Druga pozwala mu tego uniknąć i to wynika z początkowych słów rozdziału pięćdziesiątego, które pokazują kontekst dla słów pieśni Sługi Pańskiego.  Pan przyszedł do swego ludu, ale nikt nie przyszedł na spotkanie z Nim, On wołał, ale nikt Mu nie odpowiadał. On przyszedł, by wyzwalać i ocalać. Tylko Sługa Pański dał Bogu pozytywną odpowiedź, nie oparł się Bogu, otworzył ucho na Jego słowa. On jeden przyjął to, czym Bóg chciał go obdarzyć, i jak czytamy, został obdarowany przez Boga wymownym językiem. Nie otrzymał tego daru dla siebie, ale dla innej osoby, by przyjść jej z pomocą, ponieważ jest to osoba strudzona. Zatem przesłanie jest takie, że nie chodziło o wyróżnienie obdarowanego, ale o tego, któremu on ma pomóc. W piątym wersecie czytamy, że obdarowany Sługa Pański nie opierał się przed przyjęciem daru i nie cofnął się przed nim, mimo że przyjęcie daru skutkowało ponoszonym przez niego cierpieniem, albowiem poddał grzbiet bijącym, policzki rwącym brodę, nie zasłonił swej twarzy przed zniewagami i opluciem. A mógł. W tekście wybrzmiewa dobrowolność ofiary obdarowanego i ciągła gotowość do słuchania tego, co Pan Bóg mu jeszcze powie. Jak wiemy z przekazu Ewangelii, taką drogę przeszedł Jezus. Jest jeszcze trzecia kwestia i dotyczy ona sprzedawania dzieci wierzycielom. Na Bliskim Wschodzie brano w zastaw lub sprzedawano wierzycielom przedmioty osobiste, a także rodzinę, w tym dzieci.  Także z tej perspektywy patrzmy na czynności i dzieło Jezusa, który został sprzedany, oddany w zastaw za nas, by spłacić nasz dług. Jeśli słowa naszego tekstu odnoszą się do Jezusa, to podkreślają Jego dobrowolność: nie oparłem się, nie cofnąłem, poddałem grzbiet mój bijącym, nie zasłoniłem swojej twarzy. Dzieło zbawienia świata nie było i nie jest jakąś wypadkową różnych zdarzeń, lecz świadomą, dobrowolną ofiarą Jezusa za każdego z nas...

Sobota - V tydzień Wielkiego Postu (23 mar 2024)

Ezechiel, prorok z czasów wygnania babilońskiego, zapowiada powrót narodu wybranego do Ziemi Obiecanej, ziemi ojców. Ma temu towarzyszyć pojednanie narodów, panowanie jednego króla i wierność jednemu Bogu. Bóg zamieszka wśród swego ludu na zawsze. Obietnice te przerastają czasy Ezechiela i wypełniają się dopiero w Osobie Jezusa. To On jest zapowiedzianym Królem, nowym Dawidem. To On przynosi przymierze pokoju. To On jest przybytkiem – świątynią i mieszka wśród swoich na zawsze. Owo przymierze, pokój i dar trwałej obecności Jezus wysłuży nam na krzyżu. „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”, jak powiedział w zeszłą niedzielę w Ewangelii św. Jana. Serce Boga bardzo za nami tęskni. Za nami oraz za naszym szczęściem. Bóg pragnie naszego dobra. Mówi nam o tym dzisiejszy tekst na kilka sposobów. Zobaczmy nagromadzenie obietnic: i zbieram ich, i uczynię ich jednym ludem, i już nie będą się kalać, i zawrę z nimi przymierze pokoju, osadzę ich i rozmnożę… Zobaczmy powtarzającą się formułę przymierza: „będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem”, a dalej: „Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem”. Zauważmy wreszcie powracające słowo: na zawsze, na zawsze… Wsłuchajmy się w Boże pragnienie i pozwólmy, aby ono wybrzmiało w naszym własnym sercu. Nasza tęsknota za Bogiem, a także za pokojem, harmonią i szczęściem, jest odbiciem Bożej tęsknoty...

Piątek - V tydzień Wielkiego Postu (22 mar 2024)

Prorok Jeremiasz to kolejna osoba oskarżana, a mająca w tym tygodniu przybliżyć nam dramat Jezusa. Jezus odrzucony przez swój naród miał w historii Izraela swoich poprzedników. Najważniejszym zdaniem dzisiejszego fragmentu jest to: „Pan jest przy mnie”. Wobec doświadczenia prześladowań, wobec chaosu oszczerstw to jedno jest pewne: Pan jest przy mnie, dlatego wraz z prorokiem odpowiadam Mu wdzięcznym sercem, śpiewam i wysławiam. Moja wiara nie jest jednak naiwna, dlatego biorę pod uwagę, że obecność Pana nie musi przełożyć się na doczesne bezpieczeństwo. Prawdą jest zarówno to, że Bóg „ratuje życie ubogiego z ręki złoczyńców”, jak i to, że Jeremiasz zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, prawdopodobnie w Egipcie, zaprowadzony tam wbrew własnej woli. Pełną odpowiedzią Boga na ufność człowieka będzie dopiero zmartwychwstanie Jezusa, a po nim nasze zmartwychwstanie. Jesteśmy jednak wciąż w Starym Testamencie, dlatego prorok mówi także: „dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę na nich”. Modlitwa Jezusa idzie w innym kierunku: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” . Najczęściej jednak w zbolałym sercu jest miejsce na obie te modlitwy. Pierwszą wypowiadamy z poziomu emocji i potrzeby ludzkiej sprawiedliwości, drugą z poziomu woli nawróconej i przenikniętej miłosierdziem. Bóg przyjmuje całą naszą modlitwę i całe nasze człowieczeństwo, pragnie je całe zbawić...

Czwartek - V tydzień Wielkiego Postu (21 mar 2024)

Dzisiejsze pierwsze czytanie ma nas wprowadzić w treść Ewangelii, która po nim nastąpi. Tutaj rozpoczyna się historia Abrahama jako ojca Izraela. To Bóg czyni Abrahama ojcem, zarówno w sensie biologicznym, jak i w znaczeniu ponadczasowej misji. Abraham będzie ojcem „mnóstwa narodów”, a więc wcale nie tylko Żydów. Także my dzisiaj nazywamy go ojcem naszej wiary. Bóg obiecuje Abrahamowi także ziemię – kraj Kanaan – oraz trwałą relację – przymierze z Nim samym. To tutaj właśnie, w przymierzu z Bogiem, należy upatrywać źródła i celu wszystkich innych darów: ojcostwa i ziemi. Wszelkie dary i talenty, jakich nam Bóg udziela, mają nas prowadzić do Niego. Jeżeli przysłaniają lub zastępują nam Boga, nie osiągają swojego celu. Spośród wszystkich obietnic, jakich Bóg udzielił Abrahamowi, tylko obietnica przymierza zrealizowała się od razu i całe życie patriarchy przebiegało w jej świetle. Na pozostałe dary musiał on bardzo długo czekać: potomka otrzymał w późnej starości, a ziemię dopiero w następnych pokoleniach. Co prawda żył on w Kanaanie, ale na własność nabył jedynie grób dla swej żony Sary. Również sama osoba Abrahama była i jest darem Bożym, darem ofiarowanym narodowi wybranemu, a potem nam wszystkim. Większa od daru jest jednak Osoba Dawcy. Jezus powie: „Zanim Abraham stał się, Ja jestem” (J 8. 58). Bóg rzeczywiście jest większy od wszelkich osób, rzeczy i spraw...

Strony